Jóśce z
forum Craftladies spodobały się moje rozgwiazdki, więc umówiłyśmy się na wymiankę :) Zachciało mi się fartuszka kuchennego, ale za coś takiego przecież całe stadko rozgwiazdek by się należało, Justyna miała zatem wybrać sobie coś jeszcze. Najpierw poprosiła o kolczyki kulki, później zmieniła zdanie i wybrała rivolki, a ja postanowiłam wypleść wszystkie trzy pary. Wymianka miała zostać dokonana tradycyjną drogą pocztową, lecz okazało się, że Jóśka będzie na craftowej parapetówce u
Weroniki, na którą w tajemnicy wybierałam się i ja po drodze do Tobatkowa ;) Jako że planowana wizyta u
Tobatki tajemnicą nie była, Jóśka miała Tobi przekazać fartuszek dla mnie na spotkaniu. Ja zaś w pociągu plotłam zawzięcie, aby na czas zdążyć i niespodziankę Justynie zrobić... Nie zdążyłam, kończyłam po kryjomu u Wery, ale udało się! ;) Jeszcze raz bardzo dziękuję, fartuszek dobrze leży ;) jest śliczny - aż szkoda go do kuchni, coby się nie poplamił :D
W związku z powyższym zdjęć nie zrobiłam - wszystkie zamieszczone w tym poście są ukradzione Jóśce :) za zgodą autorki, oczywista :)
Wyplotłam czarne kuleczki i turkusowo-brązowe rozgwiazdki, a rivoli w kolorze oliwki oplotłam limonkowymi i herbacianymi toho ;)
Dostałam:
W następnym odcinku relacja z pobytu w Tobatkowie :) Dobrego dnia :)