Chatka powoli zasnuwać się pajęczyną poczęła, czas więc na nowy post ;) Przez ostatnie dwa tygodnie działo się dużo, efekty działań mych i nie tylko pokazywać będę stopniowo. Na pierwszy ogień motyl, którego męczyłam dość długo, ale w końcu jest!! Zamarzyła mi się motyla broszka w zieleniach - tak, wiem, nihil novi ;) Przejrzałam sporo zdjęć, ale najbardziej spodobał mi się i zainspirował mnie piękny
Ornithoptera priamus poseidon. Wzór skrzydełek autorstwa mojego, głowa, tułów oraz odwłok zaś wyplecione w oparciu o schemat
Цветик-7цветик. Wykonany w całości z koralików toho 15/o w kolorach silver lined peridot i opaque jet, oczy z fire polish jet. Oryginał ma żółty odwłok, ale jakoś mi to nie pasowało do wizji ;)
I jeszcze jedna fotka - przybliżająca rozmiar ;)
Miłego wieczoru! :)
Nie zapisał się mój komentarz, łobuz...Więc powtórzę:
OdpowiedzUsuńMotyl absolutnie boski i zazdroszczę Ci go okrutnie...
Ale tez się kiedyś swojego dorobię - tylko tego nieszczęsnego peyota poćwiczę :)
Dzięki :) Nie ma co zazdrościć, ani ćwiczyć, tylko robić ;)
Usuńmotyl przepiękny zazdroszczę talentu i cierpliwości. polecam także
OdpowiedzUsuńhttp://nie-doskonalapanidomu.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńZachwycający. Jak długo go robiłaś?
OdpowiedzUsuńPodziękował :) Hmmm, dłubałam przez tydzień, ale nie cały czas, oczywiście - po zrobieniu pierwszego skrzydełka poprawiałam schemat i zaczynałam od nowa, trochę prucia też było. Gdyby tak zsumować pracę na zmienionym schemacie, to nie wiem, jak by w godzinach to wyszło, ale w 2-3 dniach by się zamknęło. Bo przy okazji plotkowałam oraz czynności najrozmaitsze inne wykonywałam ;)
UsuńMotyl jest piękny i taki delikatny! Nieustająco trwam w zachwycie nad Twoimi plecionkami z tej drobnicy, której moje biedne oczy prawie nie widzą ;). Chyba spróbuję zrobić małą gwiazdkę - może krew się nie poleje, gdy zamiast w koraliki będę trafiać igłą w palce ;))).
OdpowiedzUsuńFrasiu :*
UsuńI co, polała się krew? Czy tylko straty w igłach były? ;)
Krwi na szczęście nie było, ale palce kilka razy ucierpiały ;)). A igły żal :((. Na szczęście mam zapas, więc powstały już kolczyki-gwiazdki, para kulek na kolczyki, a wieczorem (o ile się uda) może zrobię kolejne dwie kulki :)). Wzięło mnie na całego :)). Duży buziak :** - wiesz za co :).
UsuńNo tak, igły szkoda, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz ;) Dobrze, że palce całe :D No, to się rozkręciłaś - super! Pokazuj :)) Nie za ma co :*
UsuńWyrazy uznania;) Podziw już wyraziłam na zywo:) Jest absolutnie nieziemski!
OdpowiedzUsuńDzięki jeszcze raz :)
Usuńwow jestem pod ogromnym wrażeniem
OdpowiedzUsuńMiło mi, że się podoba :)
UsuńPiękny!! Jak żywy!
OdpowiedzUsuńTakie słowa z ust (albo klawiatury) Autorki pięknych motylków cieszą baaardzo :)
UsuńCudny! Nawet trochę wypukłe ma te skrzydełka,niesamowity!Chyba sama zachoruję na motylka.....
OdpowiedzUsuńDzięki :) Choruj, choruj, a potem pleć i chwal się! :D
UsuńPiękny!!!
OdpowiedzUsuńDzięki Eli :)
UsuńWOW!!! Super. Zdolniacha jesteś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) E, Małgosiu, przesadzasz :)
UsuńAle cudo! :D I pierwowzór i Twój stwór - zdolniacha z Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziabko, jak wyżej ;)
UsuńAż mnie zatkało :O. Rewelacja!
OdpowiedzUsuń