Niespełna rok temu pokazywałam
dwie pszczółki koralikowe - jedną z 11/o dostałam od
Tobatki, drugą - z 15/o wyplotłam ja. Później powzięłam pomysł zrobienia sobie kolczyków pszczółkowych, ale nie w kształcie kulki, a baryłki. I tak korpusiki bezokie i bezskrzydłe przeleżały prawie rok, dopóki
Lucynka nie poprosiła mnie o wydłubanie dla niej dyndadełka z pszczółkami. Upiekłam dwie pieczenie (albo cztery pszczółki) na jednym ogniu :)
Do kompletu z kolczykami odgrzebałam pokazywaną już kiedyś bransoletkę :) Tylko zawieszkę zmieniłam na inną pszczółę :)
Dziś maszyna idzie do naprawy - oby się udało... :) Pozdrawiam Was serdecznie! :)
Pozdrawiam i miarkuję co do stanu zdrowia ,że on już powrócił, a i pszczele twory mnie zachwyciły - kolczyki są bardzo ok !
OdpowiedzUsuńPowrócił on, dzięki ;) a właściwie nawet nie musiał powracać, bo się okazało, że jest ok ;)
Usuńpszczółki są przeurocze! aż chce się je odgapić ;)
OdpowiedzUsuń:D
OdpowiedzUsuńSą przecudne, zwłaszcza te opaque :) I bransoletka do kompletu :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia z maszyną!
Urocze są!! Bzzz :-)
OdpowiedzUsuńFajne :)). Takie tłuściutkie ;))).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby maszyna - całkowicie sprawna - jak najszybciej wróciła do Ciebie :).
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńDziabko, Asiu - trzymajcie kciuki koniecznie, już się nie mogę doczekać :)
Super! piękne pszczółki !! :)
OdpowiedzUsuńAle Ekstra!!!
OdpowiedzUsuń:))))
OdpowiedzUsuńPszczółki fajne, ale dobór koralików w kolczykach zdecydowanie bardziej pszczółkowy, niż w zawieszce :) W każdym razie mnie się bardziej podobają :)
OdpowiedzUsuńTobi, w zawieszce kolory są bliższe prototypu ;) Tylko mi się tęczaki schowały gdzieś, więc duża pszczółka z sl jest :)
Usuńodlotowe pszczółki ,właśnie penetruje odkryty dopiero co blog i podziwiam wszechstroność :o)
OdpowiedzUsuń