sobota, 16 października 2010

Docieplacz "Jesienna Dżdżownica" ;)

Od października dojeżdżam do pracy używając do tego celu pociągów i autobusów. Jako że wychodzę dość wcześnie rano, a pogoda raczej już zimowa, niż jesienna i ziiiiiiiimno jest okropnie, postanowiłam sobie jakiś docieplacz zafundować :) Włóczka od ponad roku leżała w szafce (100% poliakryl, niestety), Frasia poradziła co i jak, więc nabyłam moje pierwsze bambusowe druty (są świetne!) i przystąpiłam do dzieła ;) Dojazdy pociągami sprzyjają dzierganiu (autobusami niestety nie, bo łapki marzną :(), zatem komin się skończył :) Niestety w dziennym świetle okazało się, iż (mimo tego, że cała włóczka pochodziła z tej samej partii...) 2 motki były jaśniejsze od reszty :(
Na ludziu wygląda tak (kolor jest żywszy, niż na zdjęciach):


9 komentarzy:

  1. Fajnie wygląda! Absolutnie nie pruj! Myślę, że ta różnica w odcieniach nie będzie się za bardzo rzucała w oczy (a o 6 rano już na pewno nie :)). Jeśli zostało Ci jeszcze włóczki, to teraz dorób mitenki - będzie Ci cieplej w łapki :) - i ewentualnie opaskę na czoło :). A może dzierganie na drutach wciągnie Cię na dłużej?
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz świetny ocieplacz! Raz, że wygląda na zrobiony profesjonalnie, dwa, że niezwykle ci pasuje :). Chyba nabrałam ochoty na udzierganie sobie podobnego (kilometr do przystanku, wykłady o 8 rano...). Trzymam kciuki, niech ci bambusowe druty służą! I, popierając Frasię, niech cię dzierganie wciągnie!

    Anat, wciąż na bezneciu

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny komin. Pamiętam, że nosiło się takie, kiedy jeszcze chodziłam do szkoły (lata 80-te).
    Moda lubi wracać :)
    Na zdjęciach nie widać tej różnicy kolorów. Może po praniu się wyrówna ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski jest! :) Też uważam, że w komplecie z mitenkami będzie cuuuudny :)
    Brawo!!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja wczoraj przymierzyłam sobie "jesienną dżdżownicę" - jest cieplutka i wygodna:-) Zaś Poohatka wygląda ślicznie w ciepłych kolorach jesieni:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziewczyny :* cieszę się, że się podoba :)

    Frasiu, opaska się robi, do mitenek potrzebują Twoich cennych wskazówek :) A ja bardzo lubię na drutach robić, ale umiem tylko prawe i lewe - bez szaleństw :)

    Anat, bardzo mi miło, że tak uważasz :) a co do dziergania - patrz wyżej ;)

    Fellixo, może faktycznie?

    Tobi, jak dorwę Asię w środę, to mam nadzieję, że mi powie, jak te mitenki mam zrobić :D

    Gosiu, no weeeź...

    Dziś dżdżownica* została przetestowana, fajnie się ją nosi, ale moje zatoki czołowe domagają się opaski... zatem mitenki zostawiam sobie na deser ;)



    * M stwierdził, że wyglądam w kominie jak dżdżownica właśnie, mój tata - że jak ufo... a Gosia zrobiła z tego dżdżownicę jesienną, ze względu na kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powie, powie, tylko nie zapomnij wziąć ze sobą druty i włóczkę :)).

    OdpowiedzUsuń
  8. czerwik, czerwik! słodko w tym wyglądasz :D a ja zakupiłam sobie pierwszą partie koralików i innych dobroci, w przyszłym miesiącu następna i szczypczyki i od nowego roku będę kombinować. Na święta wybieramy się do dziadków to może mnie nauczysz robić jakieś cuda jakby się nam udało spotkać :))? buziole! (aka)

    OdpowiedzUsuń
  9. fajowy ten doCIEPLACZ :) może też być fajnym szaliko-golfem

    i zgadzam się z Frasią, różnicy w odcieniach pewnie nie będzie widać! a mitenki do tego będą wyglądały super :) i wcale to nie jest trudne Kasiu, robi się je szybko i łatwo :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za odwiedziny i komentarz :)