W bardziej sprzyjających okolicznościach przyrody popełniłam ciemnopopielate mitenki z Lanygold. Siostra nosicielki zażyczyła sobie mitenki w tym samym kolorze, ale z warkoczami z obu stron. Oto one:
Na zdjęcie załapał się kawałek mojej rzemykowej bransoletki, której chyba nie pokazywałam, muszę poszperać w fotkach na dysku. Spokojnego dnia :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz rację! Nie ma nic lepszego na taki upał jak porządne, ciepłe mitenki - jak je ściągniesz od razu robi się chłodniej ;)))).
OdpowiedzUsuńMitenki bardzo fajne. Intryguje mnie jeszcze jedna sprawa - dopasowujesz lakier do paznokci do koloru bransoletki, czy też bransoletkę do koloru lakieru? ;)) Buziaki :*
:D
UsuńHmmmm, wiesz, że u mnie dużo zieloności :) Tym razem chyba lakier był pierwszy :D Jeśli masz na myśli zakładanie gotowej bransoletki ;) Bo bransoletkę zrobiłam, zanim dostałam lakier... :D
Takie małe wełniane formy, świetnie się sprawdzają w trakcie upałów podczas dziergania, małe toto nie zajmuje miejsca na kolanach :) Mitenki fantastyczne
OdpowiedzUsuńTak naprawdę wydziergałam je w maju, ale zapomniałam o zdjęciach :) Ale fakt - małe formy są fajne :) nie tylko w upały :) Dzięki :)
UsuńAaaaach... ale cuda stworzyłaś!
OdpowiedzUsuńJustyna... Ty wiesz, co...? :P
UsuńJeśli dobrze izolują to czemu nie ;) są super
OdpowiedzUsuńHehe tego nie wiem, ale nosicielka w Anglii mieszka, a tam trochę chłodniej, niż u nas :)
UsuńTja, idealne, akuratne na dzisiejsze 32,5 st :)
OdpowiedzUsuńAle nie powiem, ładne wyszły, takie szare.. Hm... Za rok też mi zrobisz śliczne szare? :)
A pazurki jakie ładne masz!!!
;)
UsuńZrobię :)
Dzięki :D
Bardzo ładne, mimo upału z przyjemnością się na nie patrzy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
Usuń