Jedną z wieku rzeczy, za które od dawna chciałam się zabrać, były erpegowe kolczyki z kostek. Ale jakoś w sferze chcenia zostały, nawet po tym, kiedy się trochę zmotywowałam, zobaczywszy zieleniutkie u Smoczycy :) Przyszła jednak kryska na Matyska ;) Dla pewnej Osóbki zrobiłam niebieskie, dla siebie - białe k100. Na zdjęciach za dobrze nie widać, ale kostki są perłowe i ładnie się błyszczą :)
Do "kompletu" z niebieskimi kolczykami zrobiłam mini kopertówkę według tutoriala Brises (zamiast arkusza 30x30 użyłam 15x15 cm).
Przed kolczykami zrobiłam jeszcze breloczek dla brata z k20, którą zostawił mi w tym celu chyba z rok temu... :D
Pogodnej niedzieli :)
No i znowu okazało się, że mam braki w wykształceniu ;). Wygooglałam sobie tego nerda i ..... nijak mi do tego opisu nie pasujesz :)). Za to kolczyki są świetne i bardzo mi do Ciebie pasują :))). Te niebieskie mają cudny kolor!
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Tak marnować całkiem dobre kostki, no wstyd :P.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej wyraziwszy już swój zachwyt nad wyraz elokwentnym "Lubię to" na wieśbuku, niniejszym wyrażam go ponownie :).
Aś, no wiem, bo ja się naukami ścisłymi nie pasjonuję... ;) Dzięki :)
OdpowiedzUsuńNaamah, ale one zostały nabyte specjalnie do tego celu ;) Dziękuję :)
bardzo ciekawy pomysł :) jak widać z wszystkiego da się zrobić biżuterię :)
OdpowiedzUsuńHmm... ale teraz dopiero zauważyłam, że breloczek z k20 leży na Księdze Potworów do DnD 3,0/3,5 - tło w sam raz :).
OdpowiedzUsuńDzięki Psotko, chociaż odkrycie Ameryki to to nie jest ;) chociaż pomysł zrodził się, zanim widziałam gdzieś takie kolczyki :)
OdpowiedzUsuńNaamah, no ba! Tylko nie umiałam tak zrobić zdjęcia, żeby było widać porządnie i jedno, i drugie ;)
Ale czad! Zwłaszcza brelok mi się podoba, chyba spróbuję sobie taki wysmyczyć, bo pomysł cudny :)
OdpowiedzUsuń