Kulki plecione w każdej postaci po prostu uwielbiam. Zainspirowana zawartością internetu ;) postanowiłam odświeżyć sobie dawno nie używany wzór, tym razem z udziałem koralików toho 11/o oraz fire polish 4mm. Efekt bardzo mi się spodobał, z kulek powstały takie kolczyki
Ciągle nie mogę się napatrzeć na tę soczystą zieleń za oknem... i chociaż dzień do specjalnie słonecznych raczej nie należy, to i tak jakoś radośniej się robi :) Miłego dnia!
Fajne wyszły te kulki :)
OdpowiedzUsuńTeż mnie raduje wiosna, zwłaszcza słoneczna, ale i brak słońca rekompensuje mi ilość zieleni i kwitnących drzew i krzewów za oknem :)
Dzięki :)
UsuńNo nie? :) I tak fajnie jest!
Bardzo ładnie te kolczyki wyglądają. Tak się właśnie zastanawiam, czy jeszcze pamietam jak się takie kulki robi? Chyba pora na odświeżenie pamięci ;))).
OdpowiedzUsuńNa pewno sobie przypomnisz, jak się za nie zabierzesz :))
UsuńKolczyki cudne,zresztą sama wiesz:)))A zieleń kocham ,uwielbiam(może nie aż tak bardzo jak Ty).No i daje odpocząć oczętom mojem .I Twojem pewnie też:)))
OdpowiedzUsuńTak bardzo jak ja, to pewnie nikt ;) Dzięki :*
UsuńZapomniałam o buziolach:)))
OdpowiedzUsuńCudne, takie prosto z lasu :D
OdpowiedzUsuńDzięki, no proszę, tak Ci się skojarzyło? To dobrze je na fb nazwałam - Dark Forest :D
UsuńTe są śliczne:)
OdpowiedzUsuń