Dawno, dawno temu kupiłam dwie (więcej nie było ;)) fasetowane kuleczki labradorytu, z których jedna wykazuje właściwości labradoryzujące ;) (i nawet udało mi się to na fotce uchwycić) Ostatnio weszłam w posiadanie zawieszek z elfikami i postanowiłam te składniki połączyć :) do tego dodałam koraliki fire polish black diamond ab.
Wyplotłam też ostatnio bliźniacze sztyfty z toho 15/o w kolorze nickel - jedna para powędrowała w świat, druga została ze mną :)
Zza chmur nieśmiało prześwieca słoneczko - oby zostało na dłużej :)
Urokliwe szalenie są te elfikowe zawieszki i kolczyki, które z nimi zrobiłaś...
OdpowiedzUsuńA kuleczek mi się takich sztyftowych zachciało przez Ciebie :)
:*
UsuńJaki kolor?? :)
prześliczne ^^
OdpowiedzUsuńPiękne,piękne:)))Co mi zaraz nasunęło pomysł,żeby może trochę te moje elfiki upiększyć?Buziole:)))
OdpowiedzUsuńA można, można :))
UsuńSzalejesz z tymi koralikami! :D Kolczyki piękne. I AŻ jeden labradoryt labradoryzuje? :))
OdpowiedzUsuńHihihi, no... aż jeden... ;)
UsuńTe pierwsze kolczyki są po prostu boskie!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńAlez tu swietliscie! Śliczne materialyn Ci sie udalo znaleźć do tych kolczykow, zawieszki są bajeczne...
OdpowiedzUsuńZawieszki znalazłam szukając czegoś na magiczną wymiankę :) Taki drobiazg, a cieszy :))))
UsuńKolczyki te pierwsze są cudowne :)
OdpowiedzUsuńA co do spotkania to chwilowo jestem w trakcie zmiany mieszkania :) Jak tylko się przeprowadzę to zapraszam na kawkę :)
:))
UsuńOooo, to czekam na znak!!
Piękne są te Twoje koralikowe dzieła:)
OdpowiedzUsuń