Większą część soboty spędziłam razem z Lucynką u Frasi :) Tym razem dzień, prócz gadania, upłynął Asi i mnie na koralikowaniu, a Lucynce - przy drutach. Jak zwykle było przemiło i za szybko się skończyło, ale może następnym razem spotkamy się szybciej - przynajmniej taką mam nadzieję :) Dziewczyny - dzięki jeszcze raz!!
Chciałam dziewczynom zrobić niespodzianki w postaci oplecionych rivolowych kolczyków, ale doszłam do wniosku, że lepiej będzie, jeśli same wybiorą kolory swarków. Większym problemem okazał się wybór toho do oplotu tychże :) Stanęło na lt sapphire dla Asi i black diamond dla Lucynki. Przy okazji wykończyłam swoje zieleniutkie kolczyki z kryształkami o wdzięcznej nazwie luminous green. Wiem, że to najprostszy z możliwych wzorów, ale jakoś mam słabość do prostoty i na pewno powstanie jeszcze niejedna para :) Dla Nami też już są, ale ze zdjęciami poczekam, aż dotrą do nowej właścicielki :)
Kolory wyszły trochę ciemniejsze, niż w rzeczywistości, w domu cyknęłam jeszcze fotkę swoim kolczykom, zdjęcie wyszło bardziej zbliżone do oryginału.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
piękne kolczyki!!! dzięki tej prostocie można je założyć na każdą okazję :)
OdpowiedzUsuńNo cudne są i już! Cały czas się swoimi zachwycam :). Dzięki :**
OdpowiedzUsuńCo do spotkania to też mam nadzieję, że następne będzie szybciej :)).
Bardzo fajne!
OdpowiedzUsuńŚliczności !!!:)
OdpowiedzUsuńpiękne!!!
OdpowiedzUsuńweźcie mnie na jakieś Wasze spotkanie :) pleassssse :)
Czmuż tak daleko mieszkacie, też chcę się z Wami spotkać!
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki :)