czwartek, 29 lipca 2010

Takie tam

Chandrę mam, muszę się odstresować - z urlopu nici, za to Kot będzie miał kolejną (trzecią!!) operację... :( To sobie coś tu wrzucę, a co! Turkusowy naszyjnik na zamówienie do kolczyków, które były wcześniej


howlitowy naszyjnik, do którego kolczyki jeszcze zrobię, z odrobiną asymetrii...


i pierwsze zdekupażowane kolczyki... mam nadzieję, że następne wyjdą lepiej :)

6 komentarzy:

  1. Poohatku - przytulam. Przykro mi z powodu Lokiego, no i Twojego urlopu :(. Trzymam kciuki, żeby operacja się udała i kotek wrócił całkowicie do zdrowia.
    Naszyjniki są bardzo ładne - coraz bardziej podobają mi się turkusy, a howlity widzę chyba po raz pierwszy i bardzo ciekawie się prezentują w tym naszyjniku. Zdekupażowane kolczyki wyszły super! Jeśli tak wyglądają Twoje pierwsze próby, to już jestem ciekawa jakie będą kolejne :).
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Frasiu kochana dzięki :*
    Pierwsze próby schną od 2 dni i wyschnąć nie mogą... pomogę im suszarką chyba... znowu... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, Kasiu, straszna szkoda. Trzymam mocno kciuki za Was i za Lokiego. :-(((
    A Twoje nowe prace są... No po prostu rewelacja! Wrócę zaniedługo na Craftladies, bo widzę, że mam dużo do nadrobienia. ;-) Howlitowy naszyjnik jest cudowny! Ma "charakter". :-)) Przełamanie symetrii jest w tym wypadku doskonałym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne te kolczyki z różami, ładnie spękania wyszły. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne te popękane róże :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za odwiedziny i komentarz :)