Na dobry początek powrót do sreberek. Prawie 2 lata po ostatnich warsztatach u Magdy, w ramach prezentu urodzinowego miałam możliwość znów stworzyć coś pod jej czujnym okiem (i pomocną dłonią :D ). Powstał pierścionek z ukochanym diopsydem i, co było do przewidzenia, motywem liściastym :) Nie powala, ale radochy miałam co niemiara :) Na pewno nie była to moja ostatnia przygoda ze sreberkiem :)
Miłej reszty weekendu wszystkim :)
Żyjesz :))). Pierścionek bardzo ładny! Mam nadzieję, że na kolejny wpis nie trzeba będzie już tak długo czekać :)).
OdpowiedzUsuńKolor kamienia jest obłędny! Listem się łanie z tym mchem na kamieniu komponuje.. Mam nadzieję za tydzień z hakiem obejrzeć go na żywo :D
OdpowiedzUsuńJak to dobrze że wróciłaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczny jest! I fajnie, że wróciłaś ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Cieszę się, że się podoba :)
OdpowiedzUsuńFrasiu - chyba żyję... Trzeba coś zrobić w związku z tym ;> Postaram się teraz częściej pisać :)
Tobi - Ty wiesz, co ;) Przy robieniu zdjęć wydawało mi się, że nie będzie widać koloru, ale jednak :)
O rrrrety jaki piękny!
OdpowiedzUsuń