Dzisiaj dwie sprawy, ale króciutko.
Po pierwsze zagadka: 8 odpowiedzi uznałam za poprawne (choć nie wszystkie wyglądały jak odpowiedzi ;)), w sam raz na rzut k8 :D Rzuciłam. Wyszło 5 - drobiazg poleci do Dorartthei :) mejla już napisałam.
Po drugie: ostatnio spełniło się moje marzenie :) takie jedno, małe - ale ile radości! Od prawie dwóch lat chorowałam na modelinową słodką biżuterię, fimo/sculpey zakupiłam, trochę nawet dostałam, ale masy leżały i nabierały mocy urzędowej... Jakieś babeczki popełniłam nawet, ale od ideału były dalekie. I oto nadejszła ta wiekopomna chwiła! Teraz mogę się zabrać za pieczenie ;) Modelinowe łakocie specjalnie oryginalne może nie są, ale mi się podobają i już :) Na początek tylko jedna para ciasteczek (ręce mnie świerzbiły ;)). Bez ogromu bitej śmietany i owoców wszelakich, tylko z kwiatuszkami z marcepanu ;) jakoś wolę delikatniejsze. Za jakość zdjęć przepraszam - dopiero się uczę robić na manualu.
PS Podziękowania dla Olcikk :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
:):):) Świetnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńJak na pierwsze kroki z trybem M, to efekty są bardzo dobre :).
OdpowiedzUsuńCo do ulepionych kolczyków - podziwiam cierpliwość. Mnie fimo jakoś nie polubiło, z wzajemnością zresztą xD
słodkie ślicznosci
OdpowiedzUsuńSłodkie pierniczki!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakie smakowite!Pysznościowe:)Buziaki:)
OdpowiedzUsuńW końcu się doczekałam prac ;)
OdpowiedzUsuńSuper kolczyki ! Byle tak dalej .
Pozdrawiam . :))
No i narobiłaś mi smaka na coś słodkiego :). Na szczęście P. obiecał upiec ciasteczka :)). Weź je ze sobą jutro.
OdpowiedzUsuńOh my... Żeby, patrząc na kolczyki, nabierać ochoty na kucharzenie...
OdpowiedzUsuńSą idealne, subtelne, delikatne, apetyczne i pomysłowe. W dodatku mają fakturę jak upieczone ciastka! Nie mam pojęcia, jak to zrobiłaś, więc się tylko porozpływam w zachwycie :)
Śliczne są :) I jakie dopracowane! ;)
OdpowiedzUsuńJuż zjedzone? Ja bym nie wytrzymała.. Chowaj je przede mną, słowo daję :) Apetyczne! :)
OdpowiedzUsuńJa to bym zeżarła..... no ekstra Ci wyszły!!!!!
OdpowiedzUsuńjaaakie słodkie ^^
OdpowiedzUsuńDziękować za odzew :)
OdpowiedzUsuńNaamah, cieszy mnie Twoja, czyli eksperta, opinia nt. zdjęć :D na razie uczę się metodą prób i błędów - czytanie instrukcji mnie przeraża...
Frasiu, znowu? Te pyszne ciasteczka..? Człowiek się odchudzać próbuje, a tu takie dobrocie... i znowu się skończy na tym, że prawie wszystkie zjem ja! :P kolczyki wezmę.
Anat, faktura jest kwestią foremki, aczkolwiek poprawiałam ręcznie, bo trochę je wymiętosiłam i wypalcowałam :D
Tobi, Kankanko - zęby sobie chcecie połamać?! :P ale M. też miał takie zapędy ;)
Są przepiękne!!!;)
OdpowiedzUsuńA ja też wiedziałam. :-) Tylko nie miałam internetu w UK i dopiero dzisiaj przeczytałam ostatnie wpisy.
OdpowiedzUsuńI dobrze, że wreszcie przeczytałam, bo ciasteczka są przecudowne. Dobór kolorów świetny. Czekoladowe herbatniki, albo pierniczki jak żywe. A różyczki wyglądają rzeczywiście jak z marcepanu - takie tłuściutkie i o miękkich liniach. A jak duże one [ciasteczka] są, tak mniej więcej?
Dzięki Justysiu :)
OdpowiedzUsuńAniu, niecałe 2 cm mają :) takie małe ciasteczka, a taki wyczerpujący komentarz :D dzięki :*
Oczywiście,że możesz zapożyczyć zdjęcie,przepraszam że dopiero teraz odpisuję,katar mi się na koncentrację rzucił;-) Jeszcze raz dziękuję za cudne kolczyki:-)
OdpowiedzUsuń