Miał być post na roczek, ale jakoś nie wyszło... Do połowy czerwca, żeby było okrągłe półtora roku, już czekać nie będę ;) Dużo się u mnie działo, łącznie z tym, że mój laptop odszedł do krainy wiecznego grania. Teraz czasu powinno być więcej, a i puterek mam wreszcie swój, więc strzeżcie się ;)
Na dobry początek powrót do sreberek. Prawie 2 lata po ostatnich warsztatach u
Magdy, w ramach prezentu urodzinowego miałam możliwość znów stworzyć coś pod jej czujnym okiem (i pomocną dłonią :D ). Powstał pierścionek z ukochanym diopsydem i, co było do przewidzenia, motywem liściastym :) Nie powala, ale radochy miałam co niemiara :) Na pewno nie była to moja ostatnia przygoda ze sreberkiem :)
Miłej reszty weekendu wszystkim :)