Jak to zwykle bywa, wszystko przez chłopa... ;) Mniej więcej rok temu przez zupełny przypadek znalazłam w necie kolczyki - fimowe babeczki... Zakochałam się w nich bez pamięci i chciałam nabyć takie drogą kupna... Już byłam zdecydowana, ale coś mi strzeliło do głowy i pokazałam je M... Popatrzył, popatrzył i stwierdził: "No fajne, ale po co masz kupować, jak możesz sobie zrobić sama..?" Na to ja, że w sumie racja, ale żeby sfabrykować babeczki samodzielnie, musiałabym kupić fimo itp. itd. i taniej by wyszło zamówić gotowe kolczyki. "No tak, ale przecież lubisz takie rzeczy robić..."
Jakiś czas później zawitaliśmy do pewnego empiku i wyobraźcie sobie, że fimo było przecenione o 50%!!! Kupiłam tyle, na ile było mnie stać. M. nie omieszkał wyrazić swojego niezadowolenia, a przecież gdyby nie on, to wcale bym tej modeliny nie kupowała :P Potem w ramach przeprosin dostałam kolejne kilka kostek... Tak to jest z tymi chłopami... :P
I tak sobie biedne fimo leżakowało w szafce przez rok nabierając mocy urzędowej... W międzyczasie silikon nabyłam na bitą śmietanę i owocki. Wreszcie stało się w sobotę - modelina poszła w ruch i spreparowałam na próbę dwie pary babeczek - z truskawkami i limonką. Nie żeby wyszło od razu - mam dwa komplety pianek schowane, może jeszcze kiedyś będzie się coś dało z nimi zrobić :P Nauczka na przyszłość - bitą śmietanę nakładać bezpośrednio na upieczone zawczasu spody, bo silikon to takie podłe dziadostwo, którego żaden klej się nie ima (oprócz... silikonu :P)... No dobra, koniec gadania, babeczki wyszły tak:
W galerii M-art Hobby znalazłam breloczek z kościotrupkiem z klocków LEGO, wykonany przez panią Agnieszkę Biernacką, której prace można zobaczyć i kupić TUTAJ. Tak mi się strasznie ów szkielecik spodobał, że zamarzyły mi się kolczyki z takowymi. W końcu udało mi się dorwać klocki :) Na zdjęciu w towarzystwie innych kolczyków ostatnio zrobionych. A Cthulhisie dla Anat pomału kończę, jakby co :)
Pozdrawiam wszystkich zaglądających, cieszę się, że są chętni na moje cukierki, przypominam, że zapisy trwają do 14 grudnia :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O ja Cię nie mogę! Szkieletory! :)) Babeczki super, niezłe mi początki... :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej zwalić wszystko na mnie :P
OdpowiedzUsuńM.
Dla mnie babeczki z bitą śmietaną rewelacja, szczególnie te z truskawkami wyglądają smakowicie. Uwielbiam wszelkie ciasteczka i słodkości w każdej formie!
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
a teraz ja Ci będę ich potwornie zazdrościć bo ja też widziałam te kolczyki w necie ale stwierdziłam że nie umiem, a teraz co ? będę je miała ciągle przed oczami ;))) Piękne są :)))
OdpowiedzUsuńŚwietne są te babeczki,aż mi zrobiłaś apetyt na coś słodkiego.
OdpowiedzUsuńNo, kochana - jak Cię osobisty małżonek namawia do rozwijania talentów, to tylko się ciesz i ... korzystaj ;)
OdpowiedzUsuńBabeczki super - aż musiałam poszukać czegoś słodkiego w domu, takiego smaka mi zrobiłaś ;)
Kościotrupki bardzo fajne :)). Jak będziesz miała znowu ochotę pobawić się klockami Lego to zapraszam serdecznie - u mnie tego dobra pełna skrzynia :). Kościotrupków co prawda nie mam (zresztą po co Ci - już masz), ale z pewnością coś ciekawego byś znalazła :))
Smakowicie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńoj dobrze ze ten Twoj chłop Ci tak powiedział bo zapewne byś nawet nie wiedziała ze umiesz robic śliczne babeczki.Nic tylko spałaszowac ;)
OdpowiedzUsuńMasz talent!!! Babeczkowe kolczyki sa fantastyczne.
OdpowiedzUsuńEch, miałam się wczoraj zebrać i napisać, to byłabym pierwszą komentującą. A tu mogę sobie tylko powtarzać po innych... ;-P Babeczki super. Wysoki poziom realizmu, szczególnie widoczny w zawirowaniach bitej śmietany. Jestem głodna. Kolczyki też urocze. Najbardziej mi się podobają ryboptakoaniołoserduszka (ja wiem, ślepa jestem i naprawdę nie mam pojęcia, która to opcja) i pasiaczki. Ale reszta też bomba. Ty nawet w najprostszych wzorach potrafisz się wybić - wybierasz zawsze takie ładne materiały. :-))
OdpowiedzUsuńDziewczyny, paskudny dzień dziś miałam, ale kiedy sobie usiadłam do komputerka i przeczytałam Wasze miłe komentarze, to aż mi się gębula uśmiechnęła! Dziękuję Wam wszystkim pięknie!!! :)
OdpowiedzUsuńDziabko - jakoś nie wspomniałam pisząc posta, że kilka "topów" z silikonowej bitej śmietany wylądowało w koszu, zanim uformowałam takie, które by mnie satysfakcjonowały... :)
Chmurko - jeśli masz ochotę, to możemy dokonać wymianki czy cuś :) Niech się tylko wygrzebię z wymianki dla Anat, bo mi już wstyd jest... Co Ty na to? :) Chyba że limonkowe by Cię interesowały, to mam na stanie ;) A poza tym nie stwierdzaj, że nie umiesz, bo nie sprawdzałaś!! :)
Frasiu, dzięki za propozycję, to może następnym razem spotkamy się u Ciebie..? :>
Aniu, no to ja się też powtórzę - kolejny raz się zawstydziłam czytając Twój komentarz... :)
Eee tam... nieważne, ile wylądowało w śmietniku, ważne, że w końcu wyszły!
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej za :)))
OdpowiedzUsuńKościotrupki boskie... I babeczki (choć mnie nie kręcą akurat :) ) również :)
OdpowiedzUsuńDziabko, dzięki, kochana jesteś :)
OdpowiedzUsuńFrasiu, trzymam za słowo :D
Tobi :*
Przecudne te kolczyki,aż chciałoby się je zjeść!Ta bita śmietana i malutkie owocki! Bomba!
OdpowiedzUsuńKorzystając z tego samego rabatu w empiku kupiłam sobie dwie takie modelinki,niestety nie było żadnego wyboru w kolorach-tylko czerwona i niebieska,na dodatek z brokatem,ale kupiłam,bo tanio :) Teraz leżą sobie w szufladzie i czekają na jakiś pomysł :)
Dzięki :) to na o czekasz, Jagna? Do roboty! :D
OdpowiedzUsuń