Dzisiaj miałam ciekawy dzień... od jednej grupy na Mikołaja dostałam zwierzakowe stempelki z dwoma tuszami i instrukcją obsługi: za każdą poprawną odpowiedź na zajęciach student ma dostać pieczątkę (do zeszytu ćwiczeń, na kartkę, na rękę itp.) z odpowiednim zwierzakiem. To znaczy na przykład kurę za prawidłowo przetłumaczone zdanie... I dziś po raz pierwszy od października widziałam las rąk w górze, bo każdy chciał dostać pieczątkę!! Brzmi jak zabawa w pierwszej klasie podstawówki, ale jeśli ma poskutkować, to czemu nie?? Radość była wielka ;) i obopólna ;) a stempelki naprawdę są urocze :)
Po pracy wybierałam się na kółko ceramiczne. Oczywiście w związku z mrozem pociągi były poopóźniane, więc do Gliwic dotarłam dość późno, a bardzo chciałam zdążyć na "garnki". Śpiesząc się na autobus nie zauważyłam Pana Policjanta i w ten sposób zarobiłam swój pierwszy mandat za przebieganie na czerwonym świetle... Kiedy już dotarłam na miejsce okazało się, że zgubiłam rękę. Kościotrupkową. Bu. Na szczęście mam jeden zapasowy bezgłowy szkielecik, więc mogłam kończynę ową dosztukować. Na pocieszenie czekał na mnie dyniowaty lampion wypalony po drugim szkliwieniu (po pierwszym wyglądał, jakby miał bielactwo co najmniej - tym razem za mało szkliwa...) i trochę koralików :)
Jakiś czas temu pokazywałam zdjęcie prostych kolczyków (w sensie zawieszka + bigiel) z kotkami w kolorze srebrnym. Generalnie mi się podobały, bo lubię prostotę, ale czegoś im brakowało... W międzyczasie kupiłam jeszcze inne kotki, a wczoraj przyszła paczuszka, w której między innymi były cyrkonie (niby do paznokci) specjalnie do kotków przeze mnie zamówione. Upgrade'owane prezentują się zdecydowanie lepiej, chociaż na zdjęciu nie widać, jak błyszczą się cyrkoniowe ślepka:
PS Gliniaczki na candy powinny być za niedługo gotowe :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak to jest z tymi drobnostkami...Niektóre małe rzeczy potrafią sprawić ogromną radości,a niektóre małe problemy potrafią doprowadzić do porządnej chandry...
OdpowiedzUsuńOby takich,sprawiających radość było jak najwięcej:)
Pozdrawiam serdecznie
Pierwsza klasa, czy pierwszy rok - co za różnica ;), grunt, że znalazłaś sposób na aktywne uczestnictwo w zajęciach :))).
OdpowiedzUsuńDyniowaty po drugim szkliwieniu wygląda zdecydowanie lepiej, a podświetlony - super!! Ciekawa jestem co zrobisz z tych koralików? :)
Koty z oczkami wglądają rewelacyjnie!
ta dynia wymiata boska jest .
OdpowiedzUsuńps .ile teraz jest za przebieganie na czerwonym świetle 50 zł ?
dynia!! megaświetna
OdpowiedzUsuńa koty mnie rozwaliły....Kasiu zrób dla mnie takie....plissssssssssss
takie długaśne......proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę,proszę
:))
Ale śliczności! A mi się czerwonookie podobają :) I dynia też piękna!
OdpowiedzUsuńNie nooo... Mandat?
pieeeekne kotki :DDDDDDDD
OdpowiedzUsuńDzięki za pocieszenie, cieszę się, że się Wam moje dłubaninki podobają :)
OdpowiedzUsuńDiablico, rzekomo powinna być stówa, ale dostałam promocję 50% taniej... Nawet nie sprawdzam, czy to prawda, żeby się nie zdołować. Wczoraj rozmawiałam z koleżanką, która pracuje zaraz obok miejsca zbrodni mojej i powiedziała mi, że od jakiegoś czasu straszne nagonki na pieszych tam robią, a policjanci nawet chowają się za kioskami/samochodami i wyskakują znienacka na pieszych... :P Może im też kazano wyrabiać dzienną porcję mandatów?? Albo mają jakąś premię..? :P Aha, a najbardziej chyba wkurzyło mnie hasło "A gdzie pani pracuje, że stać panią na mandaty?"...
Nika, długie w sensie te podłużne? A jaki kolor oczek?? Oprócz czerwonych i żółtych cyrkonii mam zielone, błękitne i czarne, z tym, że czarne się gubią jakoś na kocie (przymierzałam).
tak podłużne :)) i z zielonymi oczętami :)) jak mój Emilio :)
OdpowiedzUsuńdobra, jak znajdę jeszcze takie koty, to zrobię, a jak nie, to spróbuję wyłupić oczy tym ;) i wkleić zielone :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają kociaki z skrzącym spojrzeniem :) Chyba wykorzystam Twój pomysł, mogę? Bo tez mam takie kotki :)
OdpowiedzUsuńA dynia zyskała o drugim wypale, nie da się ukryć!
PS. może i ja powinnam sobie sprawić stempelki? Może i u mnie by podziałały - zwłaszcza, że jednak ja mam do czynienia z dziećmi... Hmmmmmmm :)
Chyba faktycznie teraz jest stówa .Co do ukrywajacych sie panów Policjantów to wczoraj mój mąż sam tego doświadczył jadąc do pracy.schowali sie w podwórku prywatnego domu task że nie było ich widać.tyle ,że Oni od paru miesiecy tam sie chowaja i mój mąż o tym wiedział ale jakoś sie zamyślił i sobie depnoł na gaz.Miał dostać 200 zł ale zeszli na 50 zł
OdpowiedzUsuńDiablico, mojego tatę złapali 2x w tym samym miejscu, bo mi się depnęło ;) więc z Twoim mężem jeszcze nie jest tak źle ;)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą z Wiarygodnego Źródła wiem, że nie ma czegoś takiego, jak konkretna "cena"... I w zasadzie zostałam potraktowana, jakbym przejechała samochodem na czerwonym... Najmniej można dostać 20 zł, a zamiast mandatu może być też pouczenie (które fachowo nazywa się preferencją czegoś tam - zapomniałam ;)) - zależy, na kogo się trafi... Szkoda, że dowiedziałam się po fakcie. Ale co tam. Jeszcze tylko jakieś 80 testów do sprawdzenia i mam wolne do 3 stycznia - urlop mi przysługuje i koniecznie do końca grudnia muszę go wykorzystać. Nawet dobrze.