Powinnam być właśnie gdzieś w okolicach Łodzi, w drodze na urlop... Tym razem Karmel postanowił nas nie puścić, a przynajmniej opóźnić nasz wyjazd. Mam nadzieję, że po jutrzejszej porannej wizycie u weta będziemy mogli się spakować i ruszać. I wcale nie jestem taka wyrodna, martwię się o tego małpiszona, swoje już odchorowałam, ale uważam, że po dwóch latach urlop nam się należy i już. Póki co, ostatni, jak mniemam, post przed wyjazdem.
Upolowałam jakiś czas temu tycią szkatułkę - wisiorek w kolorze mniej więcej miedzianym. Lubię różnego rodzaju miniaturki, a kuferek w dodatku się otwiera :) niewiele się do niego zmieści, ale jakiś maleńki sssssssssssarb powinien dać radę ;) Poza tym od dawna chciałam sobie zrobić jakieś kolczyki unakitowe, no i w końcu sobie zrobiłam. M. mówi, że wyglądają dziwnie. W ogóle koncepcja zielono-różowego kamienia mu się nie podoba. Trudno.
Natchnęło mnie ostatnio na zakup plastikowych przezroczystych kaboszonków i a la wiktoriańskich ramek do nich. Przeczytałam w cafeart tutka o robieniu magnesików, poszperałam w necie w poszukiwaniu obrazków (jeden autorstwa Victorii Frances, drugi - Jasmine Becket-Griffith, a trzeci - nie wiem czyj) spreparowałam 3 wisiory. Jeszcze łańcuszki muszę dołożyć. Fajne to :) Tylko pamiętać trzeba o dwóch rzeczach: primo - kaboszonki powiększają obraz, secundo - słuchać swojej intuicji, która słusznie podpowiadała, że motywów drukowanych w domciu nie należy moczyć w wodzie przed naklejeniem... ;)
Pozdrawiam serdecznie wszystkich już urlopujących się oraz na urlop dopiero czekających :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
miłego urlopu :) mnie się też te kamienie nie podobają... choć kolczyki całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńo ja! te rameczkowe cudne!!!! pałam rządzą posiadania!!!
OdpowiedzUsuńO, prześliczne te kaboszonkowe wisiory/magnesy (co to w końcu jest? :) ).
OdpowiedzUsuńNo i powiedz Karmelowi, że ja tu czekam i czekam i niech się nie wygłupia :)
A do szkatułki włożysz bursztynka, jak go znajdziesz :)
Hej, Kasiu, oby Wam i Karmelowi się udało, bo nie tylko Tobatka na Was czeka. :-) Ja tam unakity bardzo lubię, a połączenie zieleni z różowym kojarzy mi się wybitnie dobrze, bo z arbuzami i rabarbarem. ;-)) Szkatułka oczywiście świetna. Pakuj ją zgodnie z najlepszymi tradycjami D&D. Jeśli wiewiórka może nosić trzy sztuki złota i włócznię (teleskopową), to i tutaj da się co nieco upchnąć. ;-)
OdpowiedzUsuńNa wstępie chciałam powiedzieć, że mamy oficjalne pozwolenie na wyjazd na urlop. Od pani weterynarz :D Karmelowi wcześniej powiedziałam do słuchu, mam nadzieję, że się przejął ;) Także możecie już czekać spokojnie (chyba) ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Galu, wzajemnie (?) :) rzecz gustu :) mejla dostałaś? :)
Klaudynko, jak miło :) chcesz namiary? :D
Tobi, dzięki :) wisiory to są, skrótu myślowego użyłam wcześniej - tutek był magnesowy, ale chciałam się upewnić, jak naklejać papierki :) O! Pomysł z bursztynkiem bardzo mi przypadł do gustu :) Mam nadzieję, że choć jednego znajdę :)
Aniu, jak zawsze skojarzenia masz świetne :D Przyznaję się bez bicia, że o wiewiórkach nie wiedziałam, ale już doczytałam :D może kiedyś zagram wiewiórką? W końcu mamy tę samą ulubioną profesję :D
Uważaj Kasiu,bo jak wszystkie Craftki Ci się rzucą na ten tajemniczy kuferek,to możesz się go pozbyć.Kaboszonki gdzie kupowałaś,w sieci? Zbieram wszelkie info.
OdpowiedzUsuńTe wisiory w rameczkach są genialne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cóż za oryginalna biżuteria,no no:)Podoba mię się:)Buziaczki ślę:)
OdpowiedzUsuńSkrzynia na skarbek urocza.
OdpowiedzUsuńA ja sprzedam Ci sposób na wisiorek bez kaboszonów. Wystarczy na wydrukowany obrazek wklejony w jakąkolwiek ramkę nanieść pędzelkiem żywicę. W sklepach budowlanych jest dwuskładnikowy klej żywiczny ( taki w strzykawkach po ok.6 zł).Mieszasz zgodnie z instrukcją i nanosisz. Tylko trzeba zwrócić uwagę, aby żywica i utwardzacz były przezroczyste, bo wtedy dają przeźroczystą powierzchnie. I nie rozmazują druku.
Ja żadnych motywów przed wklejeniem do ramek nie moczę. Do wisiorka bez kaboszonu użyłam Diamond glaze i jestem zadowolona. Nic nie trzeba mieszać i szybko schnie.
OdpowiedzUsuńSzkatułkę widziałam gdzieś w sieci, ale nie pamiętam gdzie. Narobiłaś mi smaka więc idę szukać :)
A poza tym miłego urlopu :)
piękne te wisiory !!!!kolczyki oczywiście tez, ale te wisiory [poprostu wymiatają ! :)
OdpowiedzUsuńMelduję posłusznie,że końcówki dotarły :P już w zasadzie dwa dni temu.Dziękuję Kofana.
OdpowiedzUsuńA mi się kolczyki baaardzo podobają i sama mogłabym takie mieć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po dłuższej nieobecności!
A ja się zgapiłam i nie odpisałam... Dziękuję tym, którym nie podziękowałam :) Moni i Mini - za wskazówki również :) Eli - napiszę Ci mejla albo cuś.
OdpowiedzUsuń