wtorek, 31 lipca 2012

CXLIII

Aura sprzyjająca, rozmnożyły mi się ostatnio rozgwiazdki :) Trzy już mają nowe domki ;) Niebieskie obie wyplecione z 11/o opaque navy blue, ale "pod paszkami" każda ma inny kolor sl 15/o.


Miłego dnia! :)

piątek, 27 lipca 2012

CXLII

Towarzyszyłam Tobatce podczas tworzenia witrażowych aniołków dla Frasi  i jednego aniołka prawie zrobiłam sama :) Prawie, bo Tobi przycięła mi szkło. Było to moje drugie podejście do witrażu (pierwsze tu). Gdyby ktoś miał wątpliwości - kolory wybierałam ja ;) W prawym dolnym rogu aniołkowej sukienki (z jego perspektywy ;)) wygrawerowałam małą koniczynkę. Podczas sesji zdjęciowej aniołek próbował latać, wskutek czego musiałam mu poprawiać aureolkę ;) W końcu poleciał do mojego taty :)


Muszę się koniecznie pochwalić przybornikiem dostanym od Frasi, a wykonanym według projektu Kości, który już jest w użyciu i jeździ ze mną, a ja nadal odkrywam zastosowanie dla poszczególnych schowków i kieszonek :) Na zdjęciu po lewej - jeszcze pusty, po prawej - pękaty, wypełniony przydasiami :)


Wnętrze ma niesamowite:


Jeszcze raz dziękuję pięknie! :*

czwartek, 26 lipca 2012

CXLI beaded bees :D

Zapowiedziałam wczoraj ciąg dalszy, oto i on ;) Dostałam od Tobatki dyndadełko do komórki z boską pszczółą wyplecioną według jej autorskiego projektu na bazie kulki z toho 11/o, a że miniaturyzacja mnie pociąga ;) chciałam sprawdzić, jak by wyglądała pszczółka z 15/o :) Plan szatański wcieliłam w życie - teraz pszczóła od Tobi ma młodszą koleżankę i razem sobie latają przy mojej komórce :)


To jeszcze nie koniec... :)

środa, 25 lipca 2012

CXL w Tobatkowie

W zeszłym tygodniu miała nas odwiedzić Tobatka, niestety życie postanowiło się na Tobiną podróż nie zgodzić... Skoro tak, wymyśliłam, że za to ja pojadę do Tobatkowa! :D Wiadomo, że z pustymi łapkami nie uchodzi, wyplotłam więc dla Tobi kolczyki z rivolkami w jej ulubionym kolorze. Rivoli - aquamarine, toho 11 /o sl frosted dark aquamarine oraz 15/o sl dark aqua.


Na miejscu działo się, oj działo, nie tylko koralikowo (większość motyla wydłubałam podczas wyjazdu) - w przyrządzaniu mojito jestem już niemal ekspertem... ;) Czas spędzony w przemiłym towarzystwie minął oczywiście zbyt szybko, pozwolił jednak podładować trochę bateryjki na najbliższe dni, które do najlżejszych należeć nie będą. Jeszcze raz dziękuję za wszystko :*

Na koniec wyplotłam dla Tobi kolczyki z koralików toho w kolorze sl dark aqua (tak dla odmiany ;) ), rozmiar 15/o :)


Zdjęcia kuleczkowyc kolczyków autorstwa Tobi, muszelki z wyplecioną "perełką" - mojego :)

To jeszcze nie koniec, ciąg dalszy nastąpi! :)

wtorek, 24 lipca 2012

CXXXIX Wymianka z Jóśką

Jóśce z forum Craftladies spodobały się moje rozgwiazdki, więc umówiłyśmy się na wymiankę :) Zachciało mi się fartuszka kuchennego, ale za coś takiego przecież całe stadko rozgwiazdek by się należało,  Justyna miała zatem wybrać sobie coś jeszcze. Najpierw poprosiła o kolczyki kulki, później zmieniła zdanie i wybrała rivolki, a ja postanowiłam wypleść wszystkie trzy pary. Wymianka miała zostać dokonana tradycyjną drogą pocztową, lecz okazało się, że Jóśka będzie na craftowej parapetówce u Weroniki, na którą w tajemnicy wybierałam się i ja po drodze do Tobatkowa ;) Jako że planowana wizyta u Tobatki tajemnicą nie była, Jóśka miała Tobi przekazać fartuszek dla mnie na spotkaniu. Ja zaś w pociągu plotłam zawzięcie, aby na czas zdążyć i niespodziankę Justynie zrobić... Nie zdążyłam, kończyłam po kryjomu u Wery, ale udało się! ;) Jeszcze raz bardzo dziękuję, fartuszek dobrze leży ;) jest śliczny - aż szkoda go do kuchni, coby się nie poplamił :D

W związku z powyższym zdjęć nie zrobiłam - wszystkie zamieszczone w tym poście są ukradzione Jóśce :) za zgodą autorki, oczywista :)

Wyplotłam czarne kuleczki i turkusowo-brązowe rozgwiazdki, a rivoli w kolorze oliwki oplotłam limonkowymi i herbacianymi toho ;)


Dostałam:


W następnym odcinku relacja z pobytu w Tobatkowie :) Dobrego dnia :)

sobota, 21 lipca 2012

CXXXVIII Ornithoptera priamus poseidon

Chatka powoli zasnuwać się pajęczyną poczęła, czas więc na nowy post ;) Przez ostatnie dwa tygodnie działo się dużo, efekty działań mych i nie tylko pokazywać będę stopniowo. Na pierwszy ogień motyl, którego męczyłam dość długo, ale w końcu jest!! Zamarzyła mi się motyla broszka w zieleniach - tak, wiem, nihil novi ;) Przejrzałam sporo zdjęć, ale najbardziej spodobał mi się i zainspirował mnie piękny Ornithoptera priamus poseidon. Wzór skrzydełek autorstwa mojego, głowa, tułów oraz odwłok zaś wyplecione w oparciu o schemat Цветик-7цветик. Wykonany w całości z koralików toho 15/o w kolorach silver lined peridot i opaque jet, oczy z fire polish jet. Oryginał ma żółty odwłok, ale jakoś mi to nie pasowało do wizji ;)




I jeszcze jedna fotka - przybliżająca rozmiar ;)



Tak wygląda pierwowzór, zdjęcie autorstwa Martina Turgeona


Miłego wieczoru! :)

sobota, 7 lipca 2012

CXXXVII

Właśnie jesteśmy u kumpeli na urodzinach i prawdopodobnie już wręczyliśmy prezent i nawet wiemy, czy się podoba, więc można go pokazać ;) (post opublikował się sam :)) Miało być trochę gotycko, ale z jajem, pomyślałam więc o bransoletce ze wzorem Shali Kerrigan, który znalazłam w necie chyba z rok temu. To moja pierwsza praca flat peyote, ale na pewno nie ostatnia :)




Miłego, najlepiej chłodnego wieczoru Wam życzę :)

czwartek, 5 lipca 2012

CXXXVI

Wreszcie mogę ujawnić pewien projekt, największy od jakiegoś czasu :) Robiąc go miałam sporo frajdy, ale też byłam pełna obaw, czy aby Obdarowanej się spodoba... Komplet jest prezentem dla Pewnej Drogiej Mi Osóbki, która może się ujawni kiedyś ;) Wczoraj otrzymałam dobre wieści - komplet dotarł, a co ważniejsze - podoba się nowej właścicielce :) Przedstawiam zatem gothic/lolita/emo/steampunk/happy new romanian metal/etc. ;) naszyjnik wraz z kolczykami i pierścionkiem. Ślimaczki są dodatkiem ;)

Taki widok ukazał się obdarowanej po usunięciu koperty...


...pod pokrywką ujrzała...


...tak naszyjnik prezentuje się na Ance:




...a tak na Prawdziwym  Ludziu ;) Kochanemu Ludziowi jeszcze raz dziękuję za użyczenie swej szyi do zdjęć! :)


i reszta zawartości czerwonego pudełeczka :)



Jeszcze bonus ;) w postaci ślimaczków.


Miłego wieczoru wszystkim :)

środa, 4 lipca 2012

CXXXV

"Wakacje, znowu są wakacje, na pewno mam rację - wakacje znowu są!" Kojarzy ktoś z czego to? ;) Urlop na szczęście niebawem, mam nadzieję, że uda nam się trochę odpocząć :) Ostatnio w ramach relaksacji ;) żeby nie zwariować, trochę koralikuję. Tym razem zauroczyły mnie rozgwiazdy :) Postanowiłam wypróbować jedno z moich ulubionych ostatnio zestawień kolorystycznych - turkus z brązem - i zrobiłam sobie kolczyki. Jedna rozgwiazda prawie w całości wydłubana została wczoraj pod ławką, podczas pilnowania piszących dzieciaków ;)





Jak dobrze pójdzie, jutro pokażę troszkę większy, ale nie beadingowy projekt :) Pozdrawiam Was chłodno ;)

poniedziałek, 2 lipca 2012

CXXXIV

Dzięki wszystkim za słowa otuchy i trzymanie kciuków - to naprawdę wiele dla mnie znaczy i bardzo pomaga :*
Na szczęście nie tylko smutki dokoła :) W ubiegłą niedzielę odbyła się bardzo radosna uroczystość - moja kuzynka stanęła na ślubnym kobiercu (nie sama, oczywiście ;)), po czym nastąpiły hulanki i swawole ;) Zostałam poproszona o wykonanie biżuterii dla Panny Młodej. Miało być w miarę delikatnie, prosto i elegancko, stanęło na kolczykach i bransoletce z kryształków Swarovskiego w odcieniu crystal moonlight.



Na Młodej komplet prezentował się mniej więcej tak, tylko bardziej ostro, niż na zdjęciach ;)



Zosia była (a właściwie: jest) prześliczną Panną Młodą i sprawiło mi ogromną radość, że zechciała w tym ważnym dla siebie dniu wystąpić w biżuterii mojego autorstwa :)

niedziela, 1 lipca 2012

CXXXIII

Pisałam chyba ostatnio, że w pracy nie wiem, do czego ręce włożyć, oczywiście robota jeździ ze mną do domu, do tego w tym tygodniu doszło kucie łazienki - ciekło od nas na korytarz, nie wiadomo skąd... Okazało się, że fachowiec montujący umywalkę kilka lat temu (jeszcze tu nie mieszkaliśmy) wiercąc dziury pod śruby umywalkowe... trafił w rurę :/ jakoś to zaplombował, a umywalkę... przykleił do kafelków!!! Tak się powoli sączyło, aż w końcu wylazło na ścianę... Kafelkowanie prawdopodobnie w tym tygodniu - łyso tak jakoś bez umywalki ;) Po prostu czad. Ale to pikuś - nagle i niespodziewanie pojawił się problem natury rodzinno-zdrowotnej, przy którym blednie wszystko. Nadzieję wszelako trzeba pielęgnować... Żeby o tym wszystkim nie myśleć choć przez chwilę musiałam koniecznie coś wydłubać, a że od jakiegoś czasu "kręciły mnie" rozgwiazdy, no i brakowało breloczka do kluczyka - oto ona, moja pierwsza :) przyjemnie się ją szyło, tylko nie wiem, czy kuleczka robiąca za wypełnienie nie jest trochę za duża. Zielona rozgwiazda? Wujek Google pokazał, że kolory mogą mieć najrozmaitsze, nawet zielone :)





Pozdrawiam Was wakacyjnie życząc duuuużo oddechu w te upalne dni!