piątek, 24 września 2010

Bieszczadzki anioł i czółenka

Anioł wrócił z drugiego wypału. Dlaczego bieszczadzki? Kto zna SDM, ten wie, a kto nie zna, może się dowiedzieć słuchając piosenki z dołu posta :)






Wczoraj dostałam takie śliczne, drewniane czółenka - dzięki za cynk Dziabko i Alushko :) I przede wszystkim Tobie Tobi ;) za to, że mi je wcześniej zachwalałaś :) Na razie ich nie sprawdzałam, choć nie powiem, żeby mnie nie korciło... ale twarda będę i najpierw skończę wymiankową broszkę dla Anety :)


Na koniec piosenka wyjaśniająca bieszczadzkie pochodzenie mojego aniołka ;) miłego słuchania!

sobota, 18 września 2010

Perły przed wieprze(m) ;)

Kolejna odsłona kulkowego szaleństwa - znowu perełki hodowlane, tym razem stalowe (chociaż lubię je nazywać czarnymi), odrobinę większe od poprzednich - 5-6mm.


Tytułowy wieprzek, a właściwie świnka, wreszcie doczekała się zdjęcia :) Po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia z kotkami kumpeli jest już dokłuta, ale potrzebuje nowego ogonka...


A teraz czas się zabrać za wymianki z Anetą i z Anat, mam nadzieję, że dziewczyny mnie nie uduszą za tempo... Słonecznego, udanego weekendu! :)

czwartek, 16 września 2010

As you wish ;)

Frasia zażyczyła sobie zdjęć moich melanży z sobotniego farbowania oraz kulek na ludziu. To wklejam kordonki (nawet mój mały pomocnik się załapał na zdjęcie...) i ostatnie kulki z perełek hodowlanych zielonych i niebieskich :) Tak mi się kulkowanie spodobało, że aż żyłka mi się kończy ;) może starczy mi na jeszcze jeden komplet z czarnych (a właściwie grafitowych) perełek :)
Trochę się fotki rozjechały, za co przepraszam.






wtorek, 14 września 2010

Kulkowo mi ;)

Wszystko, co dobre, szybko się kończy, niestety... Na weekend do mojej chatki zawitała Tobatka :) Oczywiście czas szybko zleciał, ale liczę na powtórkę z rozrywki :) Było cudnie, craftowo i trochę planszówkowo :) W piątek wybrałyśmy się na qłko ceramiczne. W sobotę razem z Frasią (kiedy wreszcie zaczniesz prowadzić tego bloga, żeby Cię można było podlinkować? :)) pod czujnym okiem Tobi i zgodnie z jej instrukcjami farbowałyśmy kordonki - przednia zabawa i ten dreszczyk emocji w oczekiwaniu na efekt końcowy... ;) Już nie mogę się doczekać następnego farbowania i zastanawiam się, co wydłubać z powstałych melanży :) W niedzielę było koralikowo - Tobi nauczyła mnie pleść kulki i pokazała, jak oplatać kaboszona!! :) Kaboszona jeszcze nie skończyłam, ale wyplotłam 5,5 kulki - połowę jednej zrobiła moja nauczycielka :) Kulki przerobiłam na dwa komplety - kolczyki z wisiorkiem. Zawieszki nie mają żadnych kółek, bo wystarczy przewlec przez nie łańcuszek, żeby się ładnie prezentowały.




I jeszcze wydłubane wcześniej frywolne kolczyki.




poniedziałek, 6 września 2010

Maniek ;)

Taki śmiszny kocurek mi wyszedł. Spojrzałam teraz na niego i jakoś tak mi się imię Maniek nasunęło na myśl ;) Lepiony i szkliwiony na kółku, dwie łapy mu odpadły podczas pierwszego wypału, doklejone na końcu, więc mają trochę inny kolor. Wąsów się jeszcze nie dorobił... Dlaczego zielony? A dlaczego nie ;)

niedziela, 5 września 2010

Niespodziewajka :)

Na czwartkowym prawie spontanicznym ;) spotkaniu Frasia obdarowała Nikę i mnie ślicznymi niespodziewajkami! :) Nika zdążyła się już pochwalić, a ja w tym celu musiałam pożyczyć lepszy aparat, bo mój niestety strajkował i nie chciał zrobić porządnej fotki. Tadaaaam! Kosmetyczka, chustecznik i woreczek na robótki (z kieszonkami! które przypadły do gustu Ryśkowi ;)) - od razu wpakowałam do niego 3 snehurki i szpulę dratwy, a jeszcze jest miejsce! :)


Dzięki jeszcze raz Frasiu! :) A Rysiek doczekał się pyszczka, nawet mu kokardę doczepiłam, żeby nie był taki smutny :) no i żeby mi chaty nie sfajczył - Anat, nastraszyłaś mnie... ;)


Skoro już zdjęcia wrzucam, to jeszcze kwiatuch. Gotowego kupiłam, bo mi się strasznie spodobał (słabość mam do kwiatków...) i wreszcie rzemyk do niego spreparowałam. Na ludziu wygląda tak:

 

Miłego wieczora! :)